Myśl zbłąkana
Ucieka hen daleko gdzieś
Do czasów gdy jeszcze niepokalana
Głębszym uczuciem raniącym w pierś
Obłoki tak rozkosznie kołyszące
I różowe okulary leżące na nosie
To przeszłość, teraz myśli niszczące
Bo tak kusi by dzielić na czworo włosie
Ale nie smuć innych
Uśmiechaj się wciąż
Nie doszukuj się winnych
Bo to twoje serce, zdradzieckie niczym wąż