Czemu idąc przez to miasto czuję tylko smród?
Oczy me dym zagryza, chłonie kamienice
Ujrzeć skrawek nieba, to tutaj niemal cud
Chce mnie dorwać, goni gdy przechodzę ulicę
Nie wawelski, nie walijski, a ludzki brud
Staję mu naprzeciw, kłębi się, pokrywa okolicę
Jestem bezsilny, duszę się, oddech sprawia trud
Ostatni rzut oka na komin, tę iglicę
Tym razem to Dawida pokonał wielkolud
Tomasz Pyrcik