Promienie słońca je oświetlają
w kamieniu od dawna wyryte
Ledwo już dostrzegalne
Zawijasy liter
Głosy już wręcz niesłyszalne
Krzyki, skowyty, prośby, błagania
Zbliż swoje ucho, młodzieńcze!
Bądź ich tragedii ostatnim świadkiem
Słuchaj uważnie, nie pomiń ni słowa
Nie porzucaj kroków swych z tej drogi
I uważnie obserwuj te ptaki,
co spokojną niedzielę spędzają przy grobie