Gdy duch ginie,
pojawia się –
forma
– tak twierdzi Bukowski
Gdy maturę się wspomina
Przez mgłę – tak, jak narodziny,
Gdy niektórzy opuszczają
Spadam sobie z parapetu, ale tarapaty,
Chodnik widzę, kres już bliżej, dzwoń do mego taty
W poprzednim wywiadzie dostałem pytanie o to, jak mi się tu pracowało. I tak mnie olśniło. Okazało się, że ja tu nie pracowałem. Ja chodziłem do tej szkoły…
Nie tak dawno, bo zaledwie trzy miesiące temu, oglądaliśmy występy naszej reprezentacji na mistrzostwach świata w piłce nożnej…
Ile godzin, tyle chwil
Ile minut, tyle dni
Wskazówki na tarczy
uciekają…
Pajęczyna utkana z półprzezroczystej nici Rozpięta między dwoma punktami Z początku nieświadomi niczego Stąpamy po cienkiej linie Z nadzieją na lepsze jutro Jednak podczas naszej podróży płomień gaśnie W oczach pojawia się pustka W sercu żal Worki mięsa ledwo utrzymujące równowagę Patrzące w przepaść oczami bez wyrazu Tracąc siły Wpadają w objęcia Morfeusza I zostają […]
Toniemy
W odmętach siebie
Chcąc odbić się od dna
Po kolana w niechciejstwie
Gdzieś na wybrzeżu pamiętliwości
Zmurszała ekspresja szpetna
Od niecałych dwóch lat jestem posiadaczką kotki. Ma cztery łapy, ogon, nos, lecz brakuje jej jednego zęba. Jest „głupiutkim” dachowcem o wielkim sercu…
Ogród
Na zapomnianej skale
Nadal
Staram się pielęgnować
Znaleziony w jakimś rowie
Wczesną porą, gdzieś nad ranem
W ustach żarzy niedopałek
Dźwięk tłuczonego szkła rozszedł się dynamicznie po mieszkaniu. Oczy otworzyłam jednak dopiero słysząc donośną wiązankę przekleństw…
© 2025 słowa(k). Wszelkie prawa zastrzeżone.
Strona wspierana motywem Motyw Franz Josef i Wordpress.