Empatia
Edyta Fragsztajn

Wszędzie trwa wojna, wszędzie głód i pożoga,
Swora ludzi krzyczy i przeklina Boga
Brak słońca, kwiatów, uśmiechu na twarzy
Widać tylko ogień, co na zgliszczach się żarzy

A mała dziewczynka, skulona przy ścianie,
Siedzi i płacze, choć na nic jej łkanie
Słoneczny promień na jej liczko pada,
Pociesza, współczuje, taka jego rada:

“Biedna dziecino, na nic twoje żale,
Świata nie zmienisz, życie biegnie stale.
Codzienność jest trudna, popatrz z innej strony
Zachwycaj się pięknem skrzydeł czarnej wrony”

Ekran czernią zamiera, znikają koszmary
Jednak duszę przepełnia, gryzie jak komary
Ból, męczący, dręczący niewinne sumienie
Potworów już nie ma – zostały ich cienie.