Mróz ciało przeszywa.
W samotności mrok.
Tracisz dech w swych piersiach
Odbiera Ci wzrok.
Nie czujesz już nóg swych
Twarz z bólu się zgina
Czekasz na ratunek
Na Ciebie – rodzina.
Pokornie więc skrytyś
Jest przed wichurami
I czekasz, wtulony w śnieg
między skałami.
Tak mija minuta,
Godzina, dwie doby
Towarzyszysz myślą
Niejednej osoby
Poświęciłeś wszystko
Dla tego pragnienia,
Lecz… możesz dziś zasnąć
Z poczuciem spełnienia.
Ostatnia wyprawa
Na Ciebie tu czeka.
Zamykasz więc oczy
Wielkiego Człowieka
Szum wiatru dokoła
W uszach słabnie już
Śnieg niczym kołderka,
Niczym płatki róż.
Uśmiechasz się ciepło.
Ustaje Twój ból.
Na wieki zostaniesz
…Wśród marzeń swych – Gór.