Tomasz Pyrcik Oddział dla romantycznie nieporadnych

Siedzą na oddziale znajome mi twarze:

Przy wejściu miejsce Odkrywców
Nieustannie tylko szukają
A że sami nie wiedzą czego
Szanse ich jak błysk znikają

Tam po lewej Unikacze
Bardzo boją się bliskości
Kończą nim do czegoś dojdzie
Brzydzą się swej samotności

Na kozetce leży Miły
I nie umie nic wykrztusić
Oczekuje wciąż na przełom
Nie chce się w przyjaźni dusić

W kącie płaczą Jednostrzały
Co kochają „tylko raz”
A za każdym nowym razem
Cała nauka idzie w las

Zgraja autoagresorów
Stanu swego wciąż się wzbrania
I choć Doktor mógłby pomóc
Brak tu dofinansowania