To zdanie było hasłem tegorocznej edycji konkursu organizowanego przez Goi Peace Fundation. Pełna nazwa konkursu brzmi: International Essay contest for Young People. Na wzięcie w nim udziału zdecydowało się ponad dwadzieścia jeden tysięcy kandydatów ze stu sześćdziesięciu dwóch krajów. Co ciekawe, na początku każdy, kto zdecydował się wystawić swoją pracę do konkursu, dostawał imienny certyfikat uczestnictwa dostarczany drogą mailową.
Co właściwie było celem tego konkursu? Albo inaczej, jakie były wymagania stawiane uczestnikom? Tutaj odpowiedź nie jest skomplikowana. Każdy jego uczestnik miał za zadanie napisać esej. Oryginalna, nigdzie wcześniej nieopublikowana i opatrzona danymi osobowymi praca miała składać się z półtorej do dwóch stron A4.
Co do tematu pracy, wymagania były ustalone bardzo ogólnie, co dawało duże pole do popisu: „Zmiana”. W naszej szkole, mieście, kraju, kontynencie albo na całym świecie. Zmiana, jaką chcielibyśmy wprowadzić, aby po prostu żyło się nam i ludziom w naszym otoczeniu lepiej. Sposób, w jaki chcielibyśmy dokonać danej zmiany, czyli de facto projekt naszego działania był najważniejszy. Kogo dotyczy ta zmiana? Na co ma wpłynąć? Co ma zamiar poprawić w świecie? Odpowiedzi na te pytania powinny się zjawić w pracy przeznaczonej do konkursu.
A jaki był rezultat? 31 października 2018 roku na stronie wspomnianej wyżej fundacji, można było zobaczyć wyniki konkursu oraz przeczytać zwycięskie prace. Zawsze na jednym miejscu na podium mamy dwóch laureatów: w kategorii Children’s oraz Youth. W tym roku w pierwszej z nich zwyciężył czternastoletni Shreenabh Moujesh Agrawal z Indii, którego esej pt. „Oldy-Goldy Club” poświęcony był problemowi traktowania starszych ludzi jako niepotrzebnych i niemających żadnego wkładu w obecne społeczeństwo. W drugiej kategorii pierwsze miejsce zajął filipiński student, dwudziestodwuletni Kent Harry Perez Cumpio. W swojej pracy pt. „Engineering for The People” poruszył on problem emigracji młodych Filipińczyków, którzy wykształceni wyjeżdżają, opuszczając potrzebujący ich wiedzę i umiejętności kraj.
To, co łączy te dwie prace, to zaangażowanie autorów w projekty, które opisują. Oboje, pisząc bazują nie tylko na swoich pomysłach czy marzeniach, ale korzystają także z własnego doświadczenia, opisując rzeczy, które już udało im się dokonać. Dostajemy więc gotowy obraz, który nie jest już tylko pomysłem, ale relacją z procesu zmiany świata. Zmiany nie są gwałtowne, zaczynają się od zwykłych ludzkich odczuć, współczucia, gniewu, poczucia niesprawiedliwości czy ciekawości. W bardzo prosty sposób opowiadają o działaniach, jakie w mojej opinii można by nazwać mianem „codziennego bohaterstwa”. Praca Shreenabh Agawala przemawia do mnie w szczególny sposób. Coś w sposobie, jakim patrzy na otaczających go ludzi, skłania mnie do refleksji: czy ja kiedykolwiek będę w stanie tak mądrze i dojrzale, a zarazem serdecznie spojrzeć na świat?
Uważam, że konkurs sam w sobie przysłużył się nie tylko zwycięzcom, na których czeka jeszcze ceremonia rozdania nagród w Tokyo, ale każdemu, kto przeczyta choć jedną z nagrodzonych prac. Tak różny pogląd na czasem bardzo podobne sprawy, może naprawdę skłonić nas do konstruktywnych refleksji. Niektóre pomysły w mojej opinii mogą prowadzić do realnych rozwiązań wielu współczesnych problemów. Bardzo zachęcam do odwiedzenia strony www.goipeace.or.jp, aby zobaczyć, jakie pomysły mają nasi rówieśnicy na zmienienie również i naszego świata.