Kacper Łukowicz Mad Wolrd

Niezatytułowany album o licealnej głupocie

Wszystkie opisane wydarzenia miały miejsce na Śląsku w 2017. Na prośbę osób zaangażowanych nazwiska zmieniono. Reszta została opowiedziana zgodnie z prawdą.

Prolog

Myślisz, że wiesz o wszystkim, co dzieje się w szkole. Że na imprezie Jacek dostał plaskacza od Marysi, bo całował się z Asią albo że Ewa zarzygała sprowadzony z Indii dywan na imprezie u Igora. Żyjesz tymi wydarzeniami. Stanowią tło dla codziennych klasówek i nauki.  Są integralną częścią Twojego życia. Bez nich czułbyś się pusty. Pewnie nie wiesz kim był Norbert Pułaski. Dziwne, nie? Pierwszy raz widzisz to nazwisko, a przecież wiesz nawet, że Jurek kupił na Ukrainie walizkę papierosów i teraz sprzedaje je kolegom w okazyjnych cenach.Przykro mi, ale Norbert Pułaski nie żyje. Popełnił samobójstwo 15 października 2017. Taka przynajmniej jest oficjalna wersja. Kiedy to czytasz, już jest po sprawie. Czy ktoś pomógł mu umrzeć? A może sam odebrał sobie życie? Chcesz znać odpowiedź, prawda? Gdy dowiedziałem się o rzekomym samobójstwie, od razu zacząłem prowadzić dziennik. Liczyłem, że pomoże w złapaniu domniemanego mordercy. No ale nie będę psuł ci zabawy. Najlepiej od razu przeskoczmy w czasie do 16 października 2017. Do momentu, w którym dowiedziałem się o śmierci Norberta.

16 X 2017 r.

Przykro mi, ale Norbert Pułaski nie żyje. Te słowa uderzyły w nas jak pędzące pendolino w zagubioną muchę, która postanowiła akurat przelecieć przez tory. Rozejrzałem się po klasie. Wszyscy albo płakali albo próbowali powstrzymać łzy. Popełnił samobójstwo – kontynuowała wychowawczyni Jutro
będzie miał miejsce pogrzeb. Mam nadzieję, że pójdziemy na niego całą klasą, dobrze? W tym momencie Justyna Gilczyk wybiegła z płaczem. Była dziewczyną Norberta.
Pójdziesz z nią Celinko? Sprawdź czy wszystko w porządku, dobrze?
Celina Jontkowska wyszła bez słowa.
Rozumiem,że mamy załatwić jakiś wieniec od klasy? spytał przewodniczący Majster.
Tak.
Liczę na to, że jutro zobaczę was wszystkich na galowo, dobrze?
Lidzia (wychowawczyni) już trzeci rok traktowała nas jak duże dzieci. Często była irytująca, ale chyba wszyscy się do niej na swój sposób przywiązaliśmy. Potem jeszcze do końca lekcji mówiła nam, że to była jego decyzja i że powinniśmy pokazać, że jesteśmy silni. Dla niego. Justyna wybiegła z lekcji jeszcze trzy razy. To właśnie przez jej zachowanie, zakwitła mi w umyśle przedziwna i przerażająca myśl. Co jeśli to nie było samobójstwo?

Przesłuchanie Justyny Gilczyk 16 X 2017 r. Korytarz.
J.G.: Czego chcesz? (zapłakana)
Ja: Tylko pogadać. Współczuję ci wiesz?
J.G.: Tak jak każdy. Skąd wy wiecie, jak ja się czuję?
Ja: To prawda. Widać, że nie przyjęłaś tego zbyt dobrze.
J.G.: (długi szloch) Jak niby miałabym przyjąć to dobrze? Idź może pozawracać dupę komuś
innemu. Nie mam nastroju.
Ja: Czekaj, Justyna. Chcę się tylko spytać. Naprawdę myślisz, że to było samobójstwo?
J.G.: (Długa cisza) Boże, jesteś takim idiotą!
Ja: Zostawię cię jak mi odpowiesz.
J.G.: (Przez łzy) Wiem tylko, że bardzo kochałam Norbiego… A on raczej powiedziałby mi, gdyby
miał jakieś problemy albo akurat planował powiesić się na własnym pasku do spodni…
To utwierdziło mnie w przekonaniu, że ktoś pomógł Norbertowi odejść. Postanowiłem
pozawracać dupę komuś innemu.

Przesłuchanie Tadeusza Binowicza 16 X 2017r. Korytarz.
Ja: Hej Tad, jak się trzymasz?
T.B.: No nie wiem. Jak myślisz, jak się trzymam?
Ja: Dobra, widzę, że nie za dobrze. Wiem, że byliście z Norbim dosyć blisko.
T.B.: Czekaj! Czy ty myślisz, że jestem gejem?
Ja: Nie, nie, Tad. Spokojnie. Nie w tym sensie.
T.B.: Byliśmy jak cholerni bracia. Trochę się pokłóciliśmy, kiedy wpadł w cały ten syf.
Ja: Tad. Jaki syf?
T.B.: Czekaj, co cię to w ogóle obchodzi? Syf to syf i tyle. Koniec tematu.
Homofob. Ale to prawda, Tad i Norbi byli jaki bracia. Trzeba się dowiedzieć, o jaki syf mu
chodziło. Justyna kłamała?
Przesłuchanie Marka Gutki 16 X 2017 r. Boisko.
M.G.: Co się lampisz leszczu? (zaciąga się papierosem).
Ja: Chcę pogadać.
M.G.: Nie obchodzi mnie to. Czekam na kogoś.
Ja: Widziałem cię ostatnio z Norbim. Znaczy przed… No wiesz.
M.G.: Ehhh… Ta jego laska cię na mnie nasłała?
Ja: Co? O czym ty mówisz?
M.G.: Justyna się na mnie wydarła. (zaciąga się) Że to pewnie wszystko moja wina.
Ja: Luźno, na mnie też już wyskoczyła. Myślę, że musi to wszystko jakoś odreagować. Szuka
winnych.
M.G.: Ehhh… No i tak się to wszystko popsuło w najmniej odpowiednim momencie. (Rzuca
petem o ziemię). Mógł mi chociaż ten hajs oddać.
Ja: Wisiał ci hajs?
M.G.: Nie twoja sprawa śmieciu. Zmiataj stąd!
Agresywny jak zawsze. Ciekawe na kogo czekał. I za co Norbi wisiał mu hajs…
Przesłuchanie Teresy Szczuckiej 16 X 2017 r. Przystanek.
T.S.: Co jest?
Ja: Wiem, że pewnie nie chcesz o tym gadać, ale mogę wiedzieć czemu zerwałaś z Norbim?
T.S.: (dłuższa cisza) Czy ty nie masz mózgu? (szloch) Norbi wczoraj się zabił, a ty pytasz się
mnie, czemu zerwałam z nim dwa miesiące temu! Zamknij się! Teraz ja mówię! Zerwałam z nim
bo tak mi kazali rodzice! (szloch) Nie chciałam tego, bo bardzo go kochałam i bardzo żałuję,
że go to wszystko spotkało! Czekaj! Czy ty to nagrywasz?! Ty chory zboku, nie masz ani mózgu,
ani serca…
Czyli coś go spotkało… Warto zanotować. Muszę pogadać z jeszcze jedną osobą…
Przesłuchanie Grzegorza Jarzewskiego 16 X 2017 r. Przed szkołą.
Ja: Hej Grzesiu.
G.J.: Od kiedy jesteś taki miły?
Ja: Od kiedy ty jesteś taki wesoły?
G.J.: Przecież dobrze wiesz… (niepokojący śmiech) Ten ćwok znęcał się nade mną cały zeszły
rok. Wreszcie będę miał spokój, tak?
Ja: No tak, ale przecież został jeszcze Tad.
G.J.: On jest nieszkodliwy. Zawsze byli jak jacyś cholerni Pinky i Mózg? Znasz tą bajkę, o tych
szczurach, tak?
Ja: No tak, tak.
G.J.: No, to przecież zawsze Norbi był Mózg, a Tad Pinky. Haha, raz nawet było tak, że ten idiota
mnie chwycił i nie wiedział co ma zrobić, dopóki mu Norbi nie powiedział!
Epilog
Nie wiedziałem, co mam o tym myśleć. Z jednej strony nikt z nas nie mógł uwierzyć,
że Norberta już nie ma, a z drugiej jeszcze trudniej było uwierzyć, że ktoś go zabił.
Po przesłuchaniu moich pięciu najważniejszych świadków, wiem że na pewno ‘coś’ jest
na rzeczy. To brudne ‘coś’, które nie wyjdzie mi z głowy, dopóki nie dowiem się, czym naprawdę
jest. Czy ‘coś’ to jakiś syf, który spotkał Norbiego? A może to tak naprawdę ‘ktoś’? Wygląda
na to, że będę musiał zanurzyć się głębiej w ten szalony świat, żeby dowiedzieć się czegoś.
Żeby odkryć na nowo te znajome i zmęczone twarze moich znajomych, którzy mogą mieć krew
na rękach.

Koniec części pierwszej.