Kacper Łukowicz “O tym, jak nikt nigdy nie rozumiał Hanny Schwartz I”

Gdzieś w Polsce,
W mieście którego nazwy nie pomnę,
W mroźnym słońcu,
Gdzieś, gdzie zwierzęta latały wodne,
W gorącym cieniu,
Gdzie matka natura tańczyła walc,
Narodziła się dumna Hanna Schwartz
A przynajmniej tak mi mówiła,
Że tak się narodziła,
Że chowały ją wilki,
A włosy czesały orły,
Mówiła, że
Z krowiego wymienia piła,
Niczym z piersi matczynej
I że w jej żyłach
Złoto płynne płynie
Kłamała.
Czemu?
Nie wiem.