Hiszpański thriller Netflix’a „La Casa de Papel” to niesamowicie napięta, oszałamiająca rozrywka. Każdy odcinek prowadzi do następnego, budując dramat przed zapierającym dech w piersi, wybuchowym finałem.
Barwna grupa bohaterów jest inteligentnie napisana, rozsiana wiarygodnymi wadami i przekonaniami, które dodatkowo rozwijają i nadają głębi postaciom, których brakuje w wielu innych serialach. Niestety, bariera językowa zmieni nastawienie niektórych ludzi, co według mnie jest bardzo krzywdzące, ponieważ hiszpański thriller jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym thrillerem o napadzie w ostatnich latach. Szczególnie z zakończeniem, które pozostawia go szeroko otwarte na drugi sezon.
Pierwsze ujęcie pokazuje młodą dziewczynę Tokyo graną przez Úrsule Corberó . Młoda dziewczyna będzie nie tyle co naszą główną bohaterką , co narratorką wszystkich wydarzeń serialu. W scenie widać Tokyo, która po śmierci swojego partnera musi się ukrywać. Wtedy znajduje ją Profesor grany przez Álvaro Morte, który rekrutuje ją razem z kilkoma innymi poszukiwanymi ludźmi, żeby zaplanować i wykonać napad na Fábrica Nacional de Moneda y Timbre w Madrycie.
Wcześniej pisałem, że Tokyo nie będzie naszą główną bohaterką. Chciałem uniknąć takiego stwierdzenia, ponieważ naszych głównych bohaterów jest ośmiu. Są to ludzie napadający na Fabrykę w Madrycie, ale jest to także Policjantka kierująca całą sprawą łapania złodziei. I właśnie tutaj pojawia się najciekawszy wątek serialu, ponieważ cały czas zastanawiamy się, za kim tak naprawdę stoimy – czy uważamy, że rację mają złodzieje pokazywani jako “robin hoodowie”, chociaż wcale nie chcą oddać wszystkich skradzionych pieniędzy, czy jesteśmy bardziej po stronie Raquel Murillo, czyli wcześniej wspomnianej Policjantki.
Ujęcia i zdjęcia nie są aż tak dokładne i widać było, że ich głównym celem była tutaj fabuła i rozwinięcie postaci, ale nadal dobrze wykorzystuje kolory i kąty kamery, by nadać „La Casa De Papel” stylowy i przyjemny klimat. Kolory używane w ujęciach są zdominowane przez powtarzające się czerwienie, chorobliwie zielone i białe, które są wyraźnie widoczne w całym tekście. To zestawienie odważnych kolorów wzmacnia dbałość o szczegóły z „La Casa De Papel” i pomaga wyróżnić się na tle innych thrillerów.
“La Casa De Papel” to po prostu mocno rozrywkowy i intensywny serial. Niektórym może się wydawać, że Hiszpanie w tym thrillerze są nieco przytłaczający, zwłaszcza w 13 odcinkach o długości od 45 do 55 minut, ale ci, którzy chcą się o tym przekonać, na pewno zostaną wynagrodzeni doskonałym doświadczeniem.