Recenzja książki – José Ortega y Gasset „Bunt mas” Błażej Król

Na ten moment liczba ludności w Europie przekracza 750 milionów. Jest to spowodowane ogromnym postępem dokonanym w nauce, technice, medycynie i innych dziedzinach  w przeciągu ostatnich 50 lat. Obecnie dostęp do opieki medycznej, ubezpieczeń społecznych, mediów – telewizji, radia i Internetu, ale także do sprzętów codziennego użytku – lodówki, kuchenki i środków transportu takich jak samochód i autobus ma znakomita większość Europejczyków. Poprawa życia pospolitych ludzi, jaka dokonała się od XVIII wieku jest wprost niewiarygodna. W przeszłości możliwość korzystania z „towarów luksusowych” (perfumy, bieżąca woda i wiele innych artykułów) była zarezerwowana tylko dla wybranych – polityków, szlachty lub ludzi znajdujących się na szczycie drabiny społecznej. Dla wszystkich tych, którzy znajdowali się poniżej, marzeniem było osiągnięcie tego komfortu. W obecnych czasach nie istnieją już drabiny społeczne, każdy człowiek ma takie same prawa, społeczeństwa są majętniejsze, ludzie skupiają się w różnych ośrodkach (miastach), ogólnie rzecz biorąc poziom życia ludności w Europie znacząco się podniósł. Spowodowało to zatarcie się granic między klasami, co poskutkowało ujednoliceniem społeczeństwa, a także możliwością decydowania i wydawania rozporządzeń przez jednostki, które wcześniej nie były do tego uprawnione. Dosyć często dochodzi przez to do sytuacji, kiedy to osoby niewykształcone zajmują ważne stanowiska, które powinni piastować eksperci w danej materii. W czasach, w których przyszło nam żyć, ludzie wybitni giną w tłumie. Zalewani są przez szarą masę zwaną społeczeństwem i toną w bezdennej otchłani ludzkiej prostoty i ordynarności. Jednak czy jest tak naprawdę? Czy w czasach, w których żyjemy nie da się rozróżnić indywidualnych jednostek, tak zwanej mniejszości od mas, zlepku przeciętnych, szarych ludzi? Po czym poznać kogoś wybitnego, wyróżniającego się z tłumu, tworzącego ówczesną elitę? Będącego de facto nową arystokracją, która posiada coś cenniejszego niż pieniądze i inne dobra tego świata? Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdują się w książce pod tytułem „Bunt mas” autorstwa José Ortegi y Gasseta.

José Ortega y Gasset żył w latach 1883 do 1955. Studiował prawo i filozofię, mając 21 lat otrzymał tytuł doktora. Następnie udał się na dalsze studia do Lipska, Berlina i Marburga. Tam zrodziło się jego właściwe postrzeganie świata. W licznych wywiadach często wspominał o tych miejscach, jako o miejscach przełomu w jego życiu. Dodawał także, że nie udałoby mu się osiągnąć tego poziomu wiedzy gdyby nie jego mistrzowie – Herman Cohen, Paul Natorp i Georg Simmel. Po ukończeniu studiów wrócił do kraju, gdzie objął stanowisko w katedrze metafizyki Uniwersytetu w Madrycie, publikował swoje przemyślenia w gazecie El Imparcial. Napisał wiele prac, m.in. “Dehumanizacja sztuki i inne eseje”, “Ewolucja teorii dedukcyjnej. Pojęcie zasady u Leibniza”. Niemało rozpraw ukazało się dopiero po jego śmierci.

W dążeniu do całościowego spojrzenia na świat ludzi znajdowało się źródło filozofii Ortegi y Gasseta, zwanej racjowitalizmem, był uznawany za przedstawiciela filozofii życia.

José Ortega y Gasset w recenzowanym dziele przedstawia zmiany zachodzące w społeczeństwie Starego Kontynentu, które spowodowane zostały globalizacją i urbanizacją a także zrównaniem praw wszystkich ludzi. Pisze, iż nastał czas Buntu mas. W pierwszych rozdziałach swojej książki opisuje zjawisko aglomeracji i genezę powstania mas. W kolejnych opisuje cząstkę masy – człowieka masowego (tworzy profil jego osoby), wskazuje na to, co różni go od jednostek należących do mniejszości i przedstawia sposób działania masy na otaczający ją świat. W następnych częściach książki przedstawia skutki rozwoju techniki i podniesienia się poziomu życia, opisuje jego wpływ na dawną szlachtę, a także prymitywizm i niewiedzę mas. W ostatnim rozdziale będącym podsumowaniem podejmowanego problemu Ortega przedstawia swoją konkluzję odnośnie tego, kto tak naprawdę rządzi tym światem. Jednakże ja skoncentruję się na, moim zdaniem, najciekawszej części dzieła – próbie opisu genezy człowieka masowego.

We wstępie do tematu Gasset podaje przykłady wiarygodnych źródeł według, których początek „ery mas„ jest już bliski. Wymienia on między innymi Nietzschego – „Widzę nadciągającą falę nihilizmu”, Augusta Comte – „Jeśli nie znajdzie się nowa siła duchowa, to nasza epoka, która jest epoką rewolucyjną, skończy się katastrofą” i Hegla – „Masy nacierają”. Wszyscy wymienieni powyżej myśliciele mieli, zdaniem Ortegi, podkreślić znaczenie i wagę zbliżających się wydarzeń, a przy okazji potwierdzić, iż autor w swoim toku rozumowania nie jest sam. Człowiek wieku XIX jest to człowiek, któremu żyje się łatwiej. Odkrywa, że wiele nieznanych wcześniej możliwości, nieprzetartych szlaków i wiele przyjemności, których może doświadczać. Z każdym dniem ów człowiek, widzi coraz więcej opcji, jego życie staje się bogatsze i pełniejsze. Czuje się coraz pewniej, nie martwi się o swoją pozycję ekonomiczną i społeczną, rodzi się w nim poczucie niezależności i samokontroli swojego życia. Wcześniejsze „cudowne zrządzenie losu”, teraz zmienia się w należność, prawo do otrzymywania i posiadania czegoś, zaspokajania swoich potrzeb, żądz, czegoś co się wymaga. Jednostce wydaje się coraz bardziej, że życie jest spokojne i stabilne, pozbawione nagłych przewrotów i zmian. Takie odczucie dyktuje komfort i porządek publiczny – rzeczy, których wcześniej nie było, a nagle się pojawiły i mimo przelotności swego istnienia wydają się gwarantować wieczny dobrobyt i szczęście. W roku 1789 powstaje Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela, która skutkuje zanikiem barier społecznych, wynikiem czego jest powstanie przeświadczenia „w głowie” prostego człowieka o nieskończoności jego możliwości. Człowiek od małego uczony jest o równości wszystkich ludzi wobec prawa. Do ujęcia tego zjawiska José Ortega posługuje się starym hiszpańskim przysłowiem – „wielka i szeroka jest Kastylia”. W dosłownym tłumaczeniu sentencja ta oznacza, że nie istnieją jakiekolwiek granice, które mogłyby ograniczać pole działania.

Wiek XIX jest nazywany epoką wielkich zmian. Nie tylko technicznych, ale także psychologicznych. To w tym okresie diametralnie zmienia się sam człowiek, jego sposób postrzegania świata oraz jego możliwości. Autor w opracowaniu wymienia podstawowe cechy, które nabył człowiek „rewolucyjny” – swobodna ekspansja życiowych żądań i potrzeb, jedynie dla własnego zysku oraz wrodzony brak poczucia wdzięczności dla osób, które umożliwiły mu to życie. Wniosek, jaki się nasuwa na podstawie wymienionych wyżej cech jest bardzo prosty – obecne społeczeństwo będące dziedzicami dorobku ludzkości jest po prostu przez niego rozpuszczone. W obecnych czasach ludzie dosyć często zapominają, że świat to nie tylko oni, ale to też inne jednostki. Zazwyczaj postawione w hierarchii wyżej od nich. Kiedy dochodzi do spotkania tych dwóch osobowości, jednostka będąca podległa nie potrafi dostosować się do nakazów i zaleceń zwierzchnika. José Ortega opisuje ten kontakt formułką – „Ja i ktoś względem mnie nadrzędny”, a następnie tworzy kontrast pokazujący nastawienie społeczeństwa przed czasem rewolucji stosując sformułowanie „Tu kończę się ja, a zaczyna ktoś drugi, komu wolno więcej niż mnie”. Jako podsumowanie tego działu pisarz używa metafory przyrównując obecnie istniejącą organizację bytów do powietrza. Powietrze jest, było i będzie. Masy nie są nikomu za nie wdzięczne, ponieważ twierdzą, że jest ono czymś naturalnym, bo nie da się odczuć jego braku. Ludzie tworzący masę, mają właśnie taki sam stosunek do dobrodziejstw otaczającego ich świata. Nie postrzegają ich, jako czegoś, co wymaga wielkiego ludzkiego wysiłku, ale jako element przyrody. Nie odczuwają wewnętrznej potrzeby do pielęgnacji i rozwijania tych genialnych konstrukcji, które znacząco ułatwiły im życie.

W kolejnym rozdziale znajdują się istotne wyjaśnienia dotyczące wizerunku człowieka masowego, Ortega y Gasset przedstawia tu różnice życia szlachetnego i pospolitego. W czasach przed wielkimi zmianami życie pospolitego człowieka było pełne niebezpieczeństw, trudności i wyrzeczeń. W czasach po rewolucyjnych „nowy” człowiek nie musi się niczego obawiać – życie jest łatwe i klarowne, nie ma żadnych barier, nie ma ludzi nadrzędnych, wszyscy są równi. Takie myślenie znacząco zmienia byt człowieka masowego, który wcześniej był ograniczony i mały względem jednostek nadrzędnych. Każdy, nawet najmniejszy postęp, który udało się osiągnąć dawnemu człowiekowi przypisywał szczęśliwemu przypadkowi lub ciężkiej pracy. Obecnie człowiek masowy nie uznaje czegoś takiego, jak szczęśliwy traf, ciężka praca, liczne wyrzeczenia, ta osoba jest pewna, że jej się wiele należy, iż wynika to z przysługujących jej praw. Taki sposób myślenia, powoduje powstanie przekonania o byciu „Panem własnego życia”, a co się z tym wiąże, całkowitej ignorancji osób z zewnątrz, nawet tych ważniejszych, a także budowania silnego poczucia własnej niezależności.

Człowiek wybitny natomiast odczuwa swoją słabość i kruchość, dlatego celowo poszukuje norm zewnętrznych, doskonalszych od jego własnych. Człowiek wybitny ma duże wymagania względem siebie, w przeciwieństwie do człowieka masowego, który nie oczekuje niczego od siebie, natomiast ma wielkie żądania względem reszty świata. Bardzo istotną cechą człowieka wybitnego jest potrzeba poddaństwa, warto dodać, że nie odbiera on tego, jako ucisku, ale jako poświęcenie siebie samego w celu służenia czemuś wielkiemu, przełomowemu. Jednak kiedy to coś, przestaje istnieć człowiek zdolny zamiast rozpaczać narzuca sobie jeszcze bardziej restrykcyjne i bardziej wymagające wyzwania, ponieważ uznaje on, że życie szlachetne jest tak samo szlachetne, jak narzucona sobie dyscyplina. Podobnie jest z posiadanymi prawami. Przywileje prywatne są wyznacznikiem starań danej osoby w celu ich uzyskania, natomiast prawa powszechne, czyli prawa nabyte, przysługujące każdemu człowiekowi są prawami, które otrzymaliśmy, do których uzyskania nie musieliśmy dokładać wysiłku. Można wręcz powiedzieć, że uzyskanie ich było tak łatwe jak oddychanie.

W dalszej części rozdziału twórca książki definiuje znaczenie słowa szlachetny. Według José Ortegi osoba szlachetna to nie ktoś mający duży majątek i liczne prawa, lecz to ktoś kto wybił się z wszechogarniającej anonimowej masy. W swojej definicji osoby szlachetnej autor wyznaje pogląd, iż osoba szlachetna to osoba zdolna do poświęceń, gotowa na liczne wyrzeczenia w dążeniu do czegoś/kogoś/ doskonalszego od niej samej. Dlatego też osoby – mężczyźni i kobiety zdolni do spontanicznego porzucenia luksusu i komfortu na rzecz wysiłku fizycznego lub psychicznego pozostawiają niezatarty ślad po sobie w naszej pamięci, który z czasem wzrasta do ogromnych rozmiarów. Ludzie szlachetni to ci, którzy są aktywni, a nie tylko reaktywni, dla których życie to ciągłe „pozytywne napięcie”.

 Z kolei jeśli spojrzymy na człowieka masowego jest on całkowitym przeciwieństwem człowieka szlachetnego. Mimo, że posiada pewien zasób wiedzy, nie pragnie go rozwijać. Idee, które posiada, wystarczają mu, aby uznawać siebie, jako intelektualnie dojrzałego i pełnego. Ignoruje on wszystkie sygnały wychodzące z zewnątrz, przez co zamyka się w swoim małym świecie. Człowiek masowy czuje się uosobieniem doskonałości. W przeciwieństwie do człowieka wybitnego, który pomimo bycia zdolnym nie czuje się nigdy doskonały i nie jest próżny. Hermetyczność człowieka tworzącego masę wyklucza istnienie wszystkich niedoskonałości. Nie jest nawet w stanie zdobyć się na najprostszą czynność jaką jest porównanie siebie względem innych. Problemem ówczesnego człowieka nie jest to, że  jest głupi. Jego umysł wzniósł się na wyżyny intelektualne od czasów przedrewolucyjnych. Problemem są udogodnienia, które zamiast ułatwić życie, jeszcze je bardziej komplikują i ograniczają. Jednakże clou problemu tkwi nie w otaczającym człowieka świecie, ale w nim samym. Człowiek pospolity wierzy, że jest jednostką ponadprzeciętny i pragnie narzucić swoją „ponadprzeciętność” innym, co zazwyczaj nie przynosi pozytywnych skutków.

Podsumowując: czytając książkę José Ortegi y Gasseta miałem okazję dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy, poznać zasady funkcjonowania społeczeństwa, a także dokształcić się w pisaniu artykułów i dłuższych esejów. Jednak największą wartość, którą przyniosło mi przeczytanie tego dzieła, to podziw dla umiejętności autora książki, który dokonuje rzeczowego spojrzenia na różnych ludzi tworzących społeczeństwo. Co jeszcze, Ortega potrafi odróżnić człowieka masowego od wybitnego, wskazuje na ich odmienne cechy, lecz ludzi tych nie potępia ani nie gloryfikuje. To wielka umiejętność. Chciałbym, pamiętając o szacunku dla wszystkich ludzi w tym dla zwierzchników oraz technologii, którą jestem otoczony, rozwinąć umiejętność mądrego rozróżniania jednostek wybitnych od „szarej, bezkształtnej masy”.