Tomasz Pyrcik “Szepty”

Lekkie drgania, niezawistne
Ciche szmery sucholistne
Krople świateł niemącące
Muskające palców końce
I te drwiące zdań chichoty
I odejścia i powroty
I przyczyny i ich skutki
I późniejsze żale, smutki
Gwiazd trawersy nieskończone
Burze myśli roztargnione
Puszcz połacie gdzieś w oddali
Wszechświat w naszej własnej skali
Dźwięk silnika nie na biegu
Skrzypot bosych stóp na śniegu
I to właśnie, poprzez ciszę
Wszystko w Twoim szepcie słyszę