III – Riders On The Storm
Wszystkie opisane wydarzenia miały miejsce na Śląsku w 2017. Na prośbę osób zaangażowanych nazwiska zmieniono. Resztę opowiedziano zgodnie z prawdą.
18 X 2017 r.
Po zatrzymaniu Marka stwierdziłem, że nie ma czasu do stracenia. Śledztwo musiało posunąć się do przodu. Na podstawie powszechnie dostępnych w internecie danych, odnalazłem adresy wszystkich podejrzanych. Postanowiłem przesłuchać ich rodziców.
Przesłuchanie rodziców Grzegorza Jarzewskiego 18 X 2017 r.
Ja: Dzień dobry, jestem znajomym Grzesia, znajdzie pani chwilę na rozmowę?
Mama Grzegorza: Oczywiście, ale w jakiej sprawie?
Ja: Piszę memoriał do szkolnej gazetki o Norbercie Pulaskim. Znała go pani, prawda?
M.G.: Ehhh… Znałam go. Nie mam nic dobrego do powiedzenia na jego temat. Okropny był z niego brutal. Grzesiu zawsze na niego narzekał, a ja dobrze wiem, że się nad nim… znęcali. On i ten drugi… Tadek? Myślę, że ta cała sprawa nauczy czegoś te dzieci.
Ja: Niby czego?
M.G.: Empatii i szacunku do życia. Chcesz wiedzieć coś jeszcze?
Ja: Jest może pani mąż?
Brat Grzegorza (z oddali): Mamoo, co to za pan?
M.G.: Nieważne Karolku. Pan już sobie idzie.
Niedobrze. Nic, czego już wcześniej bym nie wiedział. Może dowiem się czegoś od rodziców jego nie-dziewczyny.
Przesłuchanie rodziców Justyny Gilczyk 18 X 2017 r.
Ja: (…) Co państwo mogą powiedzieć o Norbercie Pulaskim?
Tata Justyny: Dobry chłopak. Bardzo dobry. Justyny tylko szkoda. No i… Jego duszy. Panie świeć nad nią, bo nie wiedział co czynił, kiedy się wieszał.
Mama Justyny: Dla Justyny był zawsze taki dobry. Dla nas też. Zawsze na obiadki przychodził, a z tego co widziałam co najwyżej trzymali się za ręce. Był taki… podręcznikowy. Ona chyba nawet nigdy u niego nie była. Szkoda go strasznie. Pamiętam raz, że weszłam do pokoju Justyny i oni rozwiązywali matematykę.
Czyli rodzice zupełnie nie wiedzieli o tym, że tak naprawdę nie byli razem. Na pewno są bardzo religijni. Justyna – z tego co pamiętam – nigdy taka nie była. Co jeśli to kłamstwo miało z tym jakiś związek?
Przesłuchanie rodziców Tadeusza Binowicza 18 X 2017 r.
Ja: (…) Wiem, że widziała się pani kilka razy z Norbertem Pulaskim.
Mama Tadeusza: Nawet nie kilka. Kilkanaście albo kilkadziesiąt. Tadziu i Norbi byli zawsze najlepszymi przyjaciółmi. Norbi był dla niego zawsze takim wzorem. Od trzech lat mój mąż, a ojciec Tadka jest w śpiączce, wiesz? Przedawkował jakieś świństwo. Tadziu zawsze go kochał. Ojciec przecież, prawda? Ale on nas opuścił dużo wcześniej. Młody jak dojrzewał nie miał żadnego męskiego wzorca i Norbi chyba go zastępował. Załamał się, jak się pokłócili, a teraz? To był cios. Ale powiem ci w tajemnicy, że koło Tadzia kręci się chyba jakaś dziewczyna. Dobrze, że tak jest. Dobrze. Odżyje trochę chłopak.
Wiedziałem, że Tad i Norbi zawsze się przyjaźnili, ale nie sądziłem, że aż tak. Kim może być ta nowa dziewczyna?
Przesłuchanie rodziców Marka Gutki 18 X 2017 r.
Ja: Dzień dobry, jestem znajomym Mar…
Mama Marka: Dajże nam spokój chłopie! Najpierw mi syna zabrali policjanci, teraz męża! Nie masz serca człowieku! Nie masz serca. Wyjdź! Wyjdź i nie wracaj!
Ojca też zabrali? Też jest w to zamieszany?
Przesłuchanie rodziców Teresy Szczuckiej 18 X 2017 r.
Ja: (…) Norbercie Pulaskim.
Mama Teresy: Demoralizował naszą córkę. Przez niego nie mogła się uczyć.
Ja: To prawda, że Teresa zerwała z nim z państwa polecenia.
Tata Teresy: To była nasza wspólna decyzja. Nie dość, że zniechęcał ją do nauki, to jeszcze nie mogę sobie pozwolić na to, aby moja córka chodziła z ćpunem.
Ja: Dlaczego nie może pan na to pozwolić.
T.T.: A ty chciałbyś, żeby twoja córka była z kimś takim? Poza tym jestem policjantem z wieloletnim stażem. Ja mam w domu broń. Co jeśli taka patologia, by się do niej dobrała?
Ja: Ale dlaczego mówi pan o Norbim, jako o ćpunie?
T.T.: Jak już zerwali, jakiś krawężnik go przywiózł na izbę wytrzeźwień. Był pod wpływem jakiegoś dopalacza. Nawet nie pisnął, co to było. Teraz wiemy, że to była Deto. Najprawdopodobniej od Gutki.
To są wiadomości, na które czekałem. Detokaina, demoralizacja, zniechęcanie do nauki.
Ale co to wszystko znaczy? Została jedna rodzina.
Przesłuchanie rodziców Norberta Pulaskiego 18 X 2017 r.
Mama Norberta: Dobrze, że się nim interesujecie. Widziałam cię na pogrzebie. Dziękuję, ale ja nie wiem, czemu to zrobił. Myślałam już nad tym. Może dlatego, że rozwodzimy się z mężem… Nie wiem, nie wiem… Zostawił list w plecaku. Nie potrzebuję go już, zresztą dałam już kopię na policję. Proszę. Zamieść go w tej gazetce czy gdzie tam. Niech to będzie takie ostatnie pożegnanie.
List był standardowym, napisanym na komputerze listem, który już wiele razy widzieliście w filmach. Kocham was rodzice, przepraszam, nie mogłem tak już dłużej żyć itd. Moją uwagę zwrócił jednak fragment o tym, że Justyna z nim zerwała i to było jednym z powodów samobójstwa. Przecież nie mogła z nim zerwać, jeśli nie byli razem. Teraz mam już pewność, że ktoś maczał w tym palce. Przesłuchanie rodziców było krokiem ostatecznym, ale koniecznym do przeprowadzenia śledztwa. Starają się wiedzieć wszystko o swoich dzieciach, ale nie zawsze jest to możliwe. Czasem udają się na wakacje i pozwalają dzieciom na zabawę. Licealiści są przecież jak burze: niespokojni, gwałtowni i wybuchowi. Rodzice za to z różnym skutkiem próbują je ujarzmić, stając się jeźdźcami burzy, wrzuconymi w ten brutalny, licealny świat.
***
19 X 2017 r.
Piszę ten wpis ukradkiem na telefonie. Po lekcjach zaczepił mnie Grzegorz Jarewicz. Stwierdził, że koniecznie muszę przyjść do jego mieszkania. Że niby muszę coś zobaczyć i że niby to coś ważnego.Widziałem szaleństwo w jego oczach. Boję się. Przez całą drogę do domu milczał. Po drodze przemyślałem każdy możliwy scenariusz. Oczywiście, że to on mógł zabić Norberta. Przecież się nad nim znęcał. Teraz stoimy w windzie. Jedziemy na dwudzieste piętro. Cały czas nie mogę oprzeć się wrażeniu, że stoję w windzie z mordercą.
Koniec części trzeciej.