Popcorn
Piotr Breguła

Gdzieś daleko, na galaktycznych rubieżach, na zapomnianym przez bogów świecie, na białej, gąbczastej glebie w ciemności zimnej i pustej zasiadł stary tułacz nad tułacze i począł szeptać pieśń.

– Podejdźcie, przybysze. Nieważne, skąd przychodzicie, ani dokąd zmierzacie, posłuchajcie starego dziada, co życie
zmarnotrawił na widmo straconej epoki. Posłuchajcie mojej opowieści. Rzecz to dziwna i tragiczna ale i nie pozbawiona sensu. Posłuchajcie smutnej pieśni o dwóch bogach, chłopcu i prażonym ziarnie kukurydzy.

Były niegdyś dwa światy, a nazwano je Anduran oraz Galan. Anduran był domeną boga Ahry Mazy, co zrodzony był z nadziei i wiary, którymi duch czasu tchnął weń życie. Ze zwątpienia i rozpaczy narodził się natomiast wróg Ahry Mazy, Ager Mjunu. Wszystko, co stworzył Ahra, przez jego brata obracane było wniwecz. I tak trwało przez wieki owo chwiejne współistnienie dychotomicznych bytów. Lecz wtedy stała się rzecz przełomowa, po której stan dotąd nienaruszony załamał się bezpowrotnie. Ahra Maza w swej mądrości powołał do życia lud, aby służył mu i wspomógł w walce z adwersarzem. Istoty te stworzył z materii swojej myśli. Podobnie, jak on były one więc wypełnione wiarą i nadzieją. Idąc śladem swego brata Ager Mjunu również powołał do życia sprzymie­rzeńców, którzy natomiast przepełnieni byli przymiotami przypisywanymi Agrowi. Ostateczna bitwa, w trakcie której wojska Ahry zachowały wierność swemu ojcu, a siły Agra zdradziły swego pana, położyła kres zniszczeniu i pożodze. Na dowód wdzięczności za wierność i oddanie Ahra Maza zaklął swoją moc w glinianej czarze, mówiąc: „Oto dar dziękczynny ode mnie. Niech w momencie największej potrzeby wybrany przez was poseł wypowie wolę ludu, następnie niech po dwakroć potwierdzi on, dla zabezpieczenia, swe słowa, a wasze życzenie dzięki mojej mocy zyska realną formę”. Po wypowiedzeniu tych słów, wielki Ahra Maza odszedł na spoczynek, był bowiem wielce znużony zbyt długimi zmaganiami.

Mijały wieki, milenia i eony, a zrodzony z myśli Ahry Mazy lud żył w pokoju i szczęściu. Ziemia była żyzna, niebo
łaskawe, woda była czysta, a w ogniu zawarta była wieczna idea życia. Wtedy właśnie, gdy zbytek i beztroska sięgnęły zenitu, gdy bezwiednie dopełniała się złota jesień starej ery, nadszedł ten, który wszystko to miał obrócić w perzynę. A był to chłopiec, który przeżył zaledwie cztery wiosny. W noc, gdy zmożeni bezczynnością wartownicy udali się na drzemkę, zakradł się do świątyni, gdzie trzymano świętą czarę.

– Chcę swojego życzenia. ­ powiedział. – Smuci mnie, że do mnie przybywasz. powiedziała czara. ­ Znaczy to bowiem, że pomimo zaprowadzonego pokoju, mój lud znów znalazł się w potrzebie. Jaka jest wasza wola? – Chcę zamienić caaały świat w jeden wielki popcorn! ­ zawołał malec Uwielbiam popcorn! – Czy jesteś pewien swojego wyboru? zapytała czara.
– Oczywiście, że tak. ­ z ogromną pewnością wypowiedział życzenie chłopiec. – Czy taka jest wola mojego ludu? chłopiec zawahał się przez chwilę, po czym odpowiedział: – Chyba tak.

Lecz biedny chłopiec nie wiedział, co czyni. Żyzna gleba, drzewa, rzeki, góry, morza i wszelkie inne cuda natury przemieniły się wnet w gąbczastą masę, a ludność, która pomarła z pragnienia i innych znojów, liczona była w miliardach.

– Jak mogłeś mój synu, zrobić coś tak okropnego? Czy ty rozumiesz, że nigdy nie pozbędziesz się już tego ciężaru? Czy ty rozumiesz, że będziesz musiał z tym żyć? tak przemawiał do sprawcy zajścia ojciec chłopca.

Chłopiec nie rozumiał, lecz wkrótce, kiedy wraz z wiekiem przyszedł do niego rozum, przekonał się o wadze słów swego rodziciela. Plemię Ahry Mazy stało się ludem tułaczów, błąkających się po kosmicznych rozdrożach, ojciec i matka chłopca zginęli starzy i zblazowani, chłopiec natomiast żył ze swą winą, aż kiedy osiągnął wiek lat 31, jego
strudzona szyja spoczęła na pc-v­owej materii skakanki w międzygalaktycznej sieciowej siłowni, gdzie twardą dyscypliną usiłował uciszyć głosy w swojej głowie.

I tak oto gdzieś daleko, na galaktycznych rubieżach, na zapomnianym przez bogów świecie, na białej, gąbczastej glebie, w ciemności zimnej i pustej powstał stary tułacz nad tułacze, po czym przemówił:
­
– Dziękuję, dobrzy ludzie, że raczyliście wysłuchać samotnego pustelnika. Nie wińcie się, jeśli wyczyn chłopca wywołał na waszych twarzach uśmiech. Synowie i córki Anduranu również nie dowierzali w monumentalnej skali absurd, który dział się na ich oczach. Niech pozostanie w waszej pamięci opowieść mojego życia i ponure przesłanie smutnej pieśni o dwóch bogach, chłopcu i prażonym ziarnie kukurydzy.