Gdy lata życia mgła spowija
Gdy zło i dobro się rozmywa
Gdy to co było i jest – mija
Gdy łzę cierniową pot przemywa
Poezja
Myśl zbłąkana
Ucieka hen daleko gdzieś
Do czasów gdy jeszcze niepokalana
Głębszym uczuciem raniącym w pierś
Pamiętaj o cukrze, trzeba dużo słodzić Nie chcesz w końcu w goryczy brodzić Unikaj kwasów jeśli jesteś w stanie Wystarczy jeden, żeby zepsuć danie Ustaw temperaturę, dobra być musi Zdejmij pokrywkę, żeby nie udusić Czasami woda może wrzeć gwałtownie Wtedy to przeczekaj i zacznij ponownie Jeśli nie przeciągniesz i nie będzie toksycznie Cała potrawa […]
Poznałem
Piękną dziewczynę
Piękną
Jak zachód słońca nad morzem
Wśród wszelkiego listowia-niebytu,
w bezkresnej otchłani,
wewnątrz nieistnienia,
Złote refleksy, przebłyski świecące,
widzę obrazy do mnie nie przemawiające.
Jestem oderwany, poza świat wysłany.
Proszę Ciebie, nie nazywaj mnie poetą.
Jestem przecież tylko nędznym wierszokletą.
Wena mnie nachodzi jedynie czasami.
Czemu idąc przez to miasto czuję tylko smród?
Oczy me dym zagryza, chłonie kamienice
Ujrzeć skrawek nieba, to tutaj niemal cud
Bywałem natarczywy jak egipskie głody,
to dlatego nie pójdziesz ze mną na lody?
Nie wiele przeżyłem, w końcu jestem młody.
Spadam sobie z parapetu, ale tarapaty,
Chodnik widzę, kres już bliżej, dzwoń do mego taty