Gdy Sherlock Holmes odwiedził Barcelonę Javier Blánquez

Tłumaczenie: Karolina Kisiel

Powieść “Sekrety z San Gervasio” pióra Carlosa Pujola, jest zjawiskiem niespotykanym wśród wcześniejszych tekstów z Sherlockiem Holmesem jako głównym bohaterem. Detektyw i jego wierny towarzysz, John Watson, po raz pierwszy w życiu odwiedzają Barcelonę i zauważają, że tutaj rzeczy nie działają zgodnie z jakąkolwiek logiką. Rezultatem jest humorystyczna frustracja.

Jednym z najciekawszych podgatunków powieści kryminalnych jest ten, który łączy wszystkie teksty, w których pojawia się Sherlock Holmes. Chodzi o   dzieła nie napisane przez Conana Doyle’a opowiadające, jak sławny detektyw stawia czoło różnym sytuacjom stworzonym przez autorów o różnych temperamentach. Na przykład holmesowskie apokryfy – w tym wiele tych, które zostały opublikowane po kastylijsku w zbiorze “Archiwa z Baker Street” przez wydawnictwo “Valdemar” – pozwalają czytelnikom poznać, co by mogło się wydarzyć, gdyby Sherlock Holmes spotkał na swojej drodze Oscara Wilde’a, Zygmunta Freuda, Karola Marksa; w powieści “Przypadek pierścienia filozofów” Randalla Collinsa detektyw pojawia się przed magiem Aleisterem Crowleyem i logikiem Ludwigiem Wittgensteinem. W apokryfach poznajemy różnych bohaterów drugoplanowych, jak na przykład Mary Watson, Profesor Moriarty czy Panna Hudson, którzy odgrywają rolę śledczych lub sprzymierzeńców Holmes’a i korzystają z tego, że Conan Doyle porzucił twory swojej wyobraźni, które z biegiem lat zostały  zapomniane przez świat. Istnieją również opowieści, w których Holmes bada sprawy w Brazylii, Tybecie i Japonii, co stwarza praktycznie niewyczerpane możliwości.

Jednym z najbardziej nowatorskich nurtów, jeśli chodzi o holmesowskie apokryfy, jest połączenie detektywistycznego świata wiktoriańskiego Londynu z horrorem kosmicznym H.P Lovecrafta – zapoczątkowanym ponad dekadę temu przez Neila Gaimana w komiksie “Nauka w szmaragdzie”, nie wspominając o opowieściach, w których Holmes prowadzi dochodzenie w sprawie morderstw popełnionych przez Kubę Rozpruwacza. Myśląc o tym całym mnóstwie przygód detektywa możemy zadać sobie pytanie: “Czy Sherlock Holmes był kiedykolwiek w Hiszpanii?” Według kanonu Doyle’a: nie, jednakże w momencie gdy Holmes wymknął się swojemu twórcy i przemienił się w postać kreowaną przez dziesiątki autorów, taka możliwość otworzyła się natychmiast. W 2012 José Luis Garci skorzystał z okazji, aby nakręcić film, który okazał się fiaskiem, ale powiązany był z detektywem, bowiem został zatytułowany “Holmes i Watson, Madryckie dni”. Reżyser sprzedawał go jako film, w którym Holmes po raz pierwszy wziął udział w corridzie.

Jednakże były i wcześniejsze interpretacje. “Sekrety z San Gervasio”, powieść opublikowana przez Carlosa Pujola w 1994, w której autor wykorzystał holmesowskie apokryfy. Detektyw uzależniony od morfiny, ze swoim kaszkietem i fajką, wybiera się na spacer po Barcelonie pod koniec XIX wieku, kiedy w budowie wciąż były jeszcze: pomnik Kolumba, kaskady Cytadeli i końcowe odcinki Ensanche (czyli Eixample). W lokalnej geografii tamtych czasów, San Gervasio stanowiło osobną gminę i było czymś na kształt londyńskiego  Bedlam*, więc musiał pojawić się i szpital psychiatryczny. Jak Sherlock Holmes znalazł się w Barcelonie i czego szukał?  Pewnego upalnego lata w Londynie detektyw przyjął dwie młode mieszkanki Barcelony, które poprosiły go o pomoc. Natychmiast odkrył, że rzekome zaginięcie ojca, możnowładcy  zajmującego się przemysłem włókienniczym, jest kłamstwem. Mimo to zgodził się na podróż do Barcelony. Jego dochodzenie zaprowadziło go do San Gervasio, gdzie poznał kilka barwnych postaci i prowadził dochodzenie w sprawie zaginięcia w niejasnych okolicznościach.

W miarę czytania szybko zdajemy sobie sprawę, że nawet bystry Holmes nie jest w stanie pojąć “Sekretów z San Gervasio”. To powieść o wielkim detektywie, w miejscu przepełnionym kostumbryzmem*, który nie kieruje się chęcią rozwiązania zagadki, lecz rutyną. Sherlock Holmes zainteresuje się lokalnymi obyczajami, na przykład chlebem z pomidorami (pa amb tomàquet) , które zaburzą jego schematy myślowe. Na daremno chce zrozumieć, co siedzi w głowach jego gospodarzy. Finalnie powieść Carlosa Pujola okazuje się być bardziej egzystencjalna, niż tajemnicza i dużo bardziej humorystyczna… Sekret istnieje, zbrodnia jest realna, ale wierny postmodernistycznemu podejściu zaczyna od pastiszu, a później rozwija powieść w kierunku studium psychologicznego. Holmes po raz pierwszy nie jest w stanie pojąć całej prawdy, co doprowadza go do frustracji. Stwierdza, że przecież też jest człowiekiem, a barcelońska natura okazuje się być nie do pojęcia dla kogoś, kto kieruje się porządkiem i logiką. Tak oto detektyw odwiedziwszy Barcelonę, mimo że nie udało mu się rozwiązać tajemnicy, odkrył inną prawdę: w rzeczywistości nie ma nikogo, kto by nas zrozumiał. Ani w XIX wieku, ani w 1994, ani dzisiaj.

*Bedlam – działająca przez ponad 600 lat placówka dla umysłowo obłąkanych funkcjonowała pod wieloma nazwami: St Mary Bethlehem, Bethlem Hospital, Bethlehem Hospital. Miejsce to jest jednak najbardziej znane z nieoficjalnej nazwy Bedlam, która w wolnym tłumaczeniu oznacza chaos, harmider.

*kostumbryzm – prąd w hiszpańskiej i hispanoamerykańskiej literaturze romantycznej, koncentrujący się na przedstawianiu kolorytu lokalnego regionów i środowisk.

Tekst JAVIERA BLANQUEZA opublikowano 26 lipca 2018 na elmundo.es .