Na gruzach świata wyrosły żonkile, swe żółte główki podnoszą ku górze. Patrzą z nadzieją na błękit nieba, na tle którego nie dostrzegą bomb, które nie żarzy się już płomieniami nienawiści i śmierci. Na Umschlagplatzu cisza zaległa, przerwać ją może krakanie wrony i szelest liści, na nowo zielonych. Cały świat zdaje się śpiewać, dźwięczny głos wybrzmiewa: […]
Poezja
może krzyczałeś
może błagałeś o pomoc
oczekiwałeś czegoś od nas
Musicie się przystosować do ludzkich zwyczajów
Natręctw i dziwactw
Oni już tak mają
nie ma gromów
nie ma ryku
ucichły rozżarzone węgle
Dziwicie się kiedy piszę o potworach
Dziwicie się kiedy o nich opowieści snuję
Dziwicie się kiedy w tańcu krążę z nimi
Miałem marzenie
Sprzed pięciu lat
Aby zmienić ten paskudny świat
Na trawie bordowe liście
Przesiąknięte krwią
Wokół nierówny teren
Ludzie
Promienie słońca je oświetlają
w kamieniu od dawna wyryte
Ledwo już dostrzegalne
Zagubiona w labiryncie życia
roztoczonym w cegły przestrzeniach
Błąka się, szuka
wyjścia…
Wszędzie trwa wojna, wszędzie głód i pożoga,
Swora ludzi krzyczy i przeklina Boga
Brak słońca, kwiatów, uśmiechu na twarzy